MVDaudio
Brzmi jak: klasyczny hard rock
Jeśli nie wiesz, kto to „Fast” Eddie Clarke, wyjdź i nie
wracaj. Od czasu, gdy Lemmy pozbył się go z Mötörhead, trudno mówić o jakiejś
karierze tego wyśmienitego gitarzysty. Drugi człon nazwy zespołu opuścił go
jeszcze przed nagraniem debiutu, wybierając Ozziego. Clarke nie poddaje się
jednak, z uporem tworzy pod szyldem Fastway uroczo archaiczne, wysmakowane
albumy. Tak jest do 1990 roku. I znów po dwóch dekadach przerwy. „Eat Dog Eat”
ma w sobie wszystko, co fani hardrocka uwielbiają. Ciepłe, przestrzenne
brzmienie gitary. Niespiesznie grane solówki (gdzie ten „Fast”?). Jest na
przemian mocno i lirycznie, właściwie każdy numer nadaje się na pościelówkę. Taki
zapewne był cel – stworzyć kolejny krążek dobrze się sprawdzający w intymnych
sytuacjach. Trzecia młodość rządzi się swoimi prawami. Nie wiem, czy to się udało. Moja kobieta zdążyła usnąć, nim
napisałem niniejszą recenzję. Pozostaje więc ocenić samą muzykę. Może być. Więcej
na www.fastwayofficial.com
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz