wtorek, 21 stycznia 2014

WICKED MYSTIC „Beware And Whisper”

Brzmi jak: przeciętność
Ani szalony, ani mistyczny. Co gorsza, nie ma się też czego obawiać ani o czym szeptać. Jasno i wyraźnie piszę więc: ci Holendrowie to idealnie wyważona przeciętność. Niby coś gra i trąbi, ale tak bardzo nic to mi nie robi, że aż się zdziwiłem. Wszak miał to to być power/thrash, jedna z moich ulubionych kombinacji stylistycznych. Nigdy nie słyszałem o Wicked Mystic przed 2003 rokiem, więc ich powrotu nie mogłem oczekiwać z utęsknieniem. Nie potrafię w dodatku odróżnić ich ponownie nagranych „klasyków” od nowych kawałków. Całość jest tak miałka, że nawet nie chce mi się tego sprawdzać na metal-archives. Tej muzie brak polotu, jest wyraźnie wymęczona. Tak jak zmęczone są twarze czterech niemłodych panów, spoglądające na mnie z otchłani digipaka. Na koniec częstują pozbawioną kopa wersją „Bonded By Blood”, który pasuje tu niczym świni siodło. Dziękuję, postoję. Siłowa mieszanka szwedzkiego death i pozbawionego 90% energii starego Nevermore wędruje na półkę, gdzie zapewne postoi do czasu, aż płyty przestaną mi się mieścić w domu i zacznę pozbywać się niepotrzebnych. Więcej na www.facebook.com/wickedmysticmetal.com

Vlad Nowajczyk [4]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz