Brzmi jak: brutalny thrash metal
Australia staje się powoli kopalnią thrashowych nadziei i
kwartet z Newcastle ani myśli zaprzeczać tej tezie. Jako że nie słyszałem
jeszcze dwóch podobnych kapel NWOTM z krainy dziobaków, CC także wyróżniają się
stylistycznie. Najbliżej im do debiutu Pestilence, ale skojarzenia biegną też w
stronę Sadus, „RIB” Slayera i dwóch pierwszych Deathów. Mieszanka iście piekielna,
ciężko się z takimi wpływami utrzymać po właściwej stronie wiadomo jakiej
krawędzi. Wokalnie często gęsto Chuck wstaje z grobu, co nie stanowi bynajmniej
zarzutu. Solówkowo zdecydowanie powyżej przeciętnej, przy tym partie te
wynikają ze struktury utworów CC, czego brakowało ich ziomkom z „Tolofate”. Pół
godziny świetnej zabawy, złapałem się właśnie na kolejnym wciśnięciu „play”. Więcej
na www.cerebralcontortion.com
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz