Metal Rising Records
Brzmi jak: wczesny Coroner
Teksańskie trio trochę się pospieszyło z debiutem i
wszystkim innym. W 2004 nie było jeszcze nowej fali thrashu, więc ich album
poszedł w próżnię. Po 6 długich latach pojawiła się znakomita EPka. Pięć
numerów, ale za to jakich! Kłania się wczesny Coroner. Dźwiękowo i wizualnie.
Łysy basista z mikrofonem, kędzierzawy bębniarz i prostowłosy gitarzysta łączą
wpływy debiutu Szwajcarów z dwudziestopierwszowiecznym Destruction. Nawet dziś
to nieczęste. Ciekawym co dziś porabia Amoricide, ostatni wpis na ich fejsie
pochodzi sprzed 3 lat. Więcej na www.amoricide.bandcamp.com
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz