środa, 16 kwietnia 2014

DARKNESS DESCENDS „Last of A Dying Breed”

Brzmi jak: misz-masz metal
Nazwa się od tytułu płyty Dark Angel oznacza większe oczekiwania na starcie. Czy Darkness Descends im sprostali? Tak i nie. Tak, bowiem większość ich muzy to bardzo inteligente i piekielnie brutalne połączenie thrashu, oldschoolowego deathu i klasycznego hardcore’a. I jest fantastycznie, i ekipa z New Jersey wydaje się zajebiście utalentowaną gromadką. Niestety, nagle dynamika siada. Zamiast misternie utkanej struktury dźwiękowej pojawia się nuda. Pan wokalista rzyga, reszta się nudzi. Dwuminutowe breakdowny. Deathcorowe gówno do kwadratu. Za chwilę sytuacja wraca do normy, ale gównem wieje jeszcze kilkakrotnie. Co ciekawe, gówniane wstawki są, jakże trafnie, zupełnie z dupy. Muza DD spokojnie mogłaby się bez nich obyć, co więcej – byłaby ciekawsza. Gówno, gówno, gówno! Jak można było spieprzyć tak fajną płytę! Więcej na www.facebook.com/njdarknessdescends

Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz