Sounds Of Hell Records
Brzmi jak: nadzieja rosyjskiego thrashu
Thrashowe formacje z Putinlandu przywykłem traktować z
przymrużeniem oka. Ot, cieniasy kalkujące Metallikę z lat 90-tych. Tak właśnie
podszedłem do Hell I Feel, tym bardziej że amatorska oprawa graficzna krążka
nie zachęcała do jego konsumpcji. No i z kapci wyskoczyłem, a „Dialogue With
Death” zostało w odtwarzaczu na stanowczo zbyt długo (kolejka!). Ekipa ze
Stawropola zdawała sobie sprawę ze swego potencjału, bowiem w tzw. międzyczasie
przenieśli się do... Santa Cruz. Trzymam kciuki, by im się udało. Łączą bowiem,
i to w dojrzały sposób, wpływy Megadeth z Dissection, Death z Death Angel, a
także Samaela, Kreatora, Sepulturę, Exodusa, Destruction, Testament i wielu,
wielu innych wielkich nazw. Pomykają z niesamowitą lekkością, zarazem
utrzymując stosowny ciężar. Patenty rodem z death i black metalu wkomponowane w
klasyczne zagrywki to pyszne ozdobniki, bez których tej płycie czegoś by
brakowało. Nie brakuje. Jest moc, jest nadzieja! Więcej na www.purevolume.com/hellifeel
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz