niedziela, 13 kwietnia 2014

WIGHT „Through The Woods Into Deep Water”

Fat & Holy Records
Brzmi jak: ujarany doom
Debiut Wight wszedł mi znakomicie. Zupełnie-nie-po-niemiecku ujarane trio doskonale się wówczas sprawiło. Poszli za ciosem, a raczej za solidnym buchem z bonga. Jest sabbathowo? No pewnie, przecież w tym gatunku trudno o bardziej oczywistą oczywistość. Jest też pentagramo, saintvitusowo i zeppelinowo. Chwilami wokalnie pearljamowo, co można jednakowoż wybaczyć. Patrzę sobie na ten pięknie wydany album i zastanawiam się, czy nie włączyć go ponownie. Jednak nie, pora już późna i zapalić nie ma z kim. A to bardzo dobra muza na imprezy w gronie spawaczy. Niepokojąca jak na złym tripie. Nie palcie zielska niewiadomego pochodzenia! Więcej na www.facebook.com/wightism

Vlad Nowajczyk [7]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz