poniedziałek, 5 maja 2014

PREDATOR „Born In Blood”

God Of Thunder Records
Brzmi jak: kiepawy heavy/power metal
Damien Lee Thorr, lider Predatora, nie jest wirtuozem gitary. Ktoś w młodości wmówił mu coś przeciwnego, czym facetowi złamał życie. Po cóż bowiem nagrywać metalowe wersje hiciorów Mozarta i Paganiniego, jeśli nie umie się ich wymiatająco? Być może występuje u DLT jakiś ubytek słuchu, co w sumie wyjaśniałoby zatrudnienie niedociągającego wyjca w osobie Nestora Aguirre. Wszystko jest tu takie jakieś... niedorobione. Własne kawałki nudne, a warto dodać iż „covery” są tylko dwa. Ech, nie ma sensu pastwić się nad tymi słabeuszami. Na odtrutkę włączę sobie The Great Kat. Ta pani umiała robić to, czego oni nie zrobią nigdy. Miała w palcach ogień, nie pierdnięcia. Więcej na www.predatortheband.com

Vlad Nowajczyk [3.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz