Brzmi jak: znakomity heavy/thrash
Kolejny diamencik! Kanadyjski kwintet, choć nie wygląda,
zasuwa najlepszy heavy/thrash jaki słyszałem w tym roku. Ależ moc! Mnóstwo tu
Judasów, ale raczej duchem i górkami niż bezpośrednimi inspiracjami. Dużo
nowego Death Angel, wokalizy Simona Ouelleta to jakby wypadkowa Halforda i
Oseguedy. Kalifornijczyków słychać też w riffowaniu i ogólnym klimacie
wrzucania ogromnej ilości smaczków. Chore nastroje środkowego Flotsam And
Jetsam też tu są. Odrobina Metalliki z „And Justice” również. Mocarny debiut,
który trwa zaledwie pół godziny i woła o jeszcze. Więcej na www. trainwreckarchitect.com
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz