poniedziałek, 28 lipca 2014

SHALLOW GROUND „The End Of Everything”

Killer Metal Records
Brzmi jak: toporny power/thrash
A miało być tak pięknie... Klasyczne klimaty Iced Earth, wzbogacone thrashowym napierdalaniem. Wtręty kojarzące się z Exodusem, Coronerem, Nasty Savage, Seventh Angel... Taak, te rozpoznałem. Zapewne jest ich więcej, ale toporność Amerykanów przeszkadza w identyfikacji. Nieokrzesani są nie tylko instrumentalnie. Także wokal gitarzysty Keitha, choć można porównać go do Barlowa, do obrobionych nie należy. Śpiewa bezpiecznie, bez wyciągania, bez krzyku, bezpłciowo. Słychać, że pomysł na muzę mają naprawdę nietuzinkowy, lecz wykon kuleje. Nie w podwórkowym znaczeniu tego słowa, nie znajdziecie tu krzywych bębnów ani gitarowych krzaczorów. Po prostu panowie mają za grube paluchy. Więcej na www.facebook.com/shallowground

Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz