War Crime Recordings
Brzmi jak: doom z okolic COC
Dwa i pół roku temu jarałem się debiutem tej nowojorskiej
ekipy. Nowy krążek przynosi muzę nieco inną. Wciąż obecne są wpływy Saint Vitus,
The Obsessed i Trouble, lecz hardkorowe przyspieszenia zniknęły. Zastąpiły je
patenty typowe dla Corrosion Of Conformity (z lat 90-tych). Uwielbiam COC, lecz
nie do końca mi ten chwyt pasuje. Chyba oczekiwałem powtórki z rozrywki. Mea
culpa. „Dwójka” Kings Destroy nie zaskakuje, lecz wkręca się powoli niczym
dobre zioło z opóźniaczem. Dajcie im szansę! Więcej na
www.facebook.com/kingsdestroy
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz