poniedziałek, 13 października 2014

EVIL WHIPLASH „Evil Reincarnation”

Slaney Records
Brzmi jak: nierówna EPka
Cóż, gdy Evil Whiplash (cóż za idiotyczna nazwa!) grają blackthrasha, jest słabo. Nie tylko z powodu ograniczeń gatunku. Po prostu tam muza nie ma kopa, jest wtórna i nudna. Debiut był słaby, teraz nie lepiej. W dwóch kawałkach na tej EPce pojawiają się jednak wpływy hardrocka i od razu jest ciekawiej. Thin Lizzy is the way! Nadal nie wiem, co w nich widzi Kieran ze Slaney, ale nie jest to gówno. Bonusy niepotrzebne, bo znów jest kiła. I przedziwne brzmienie basu, jakby kable telefoniczne tam grały. Takiego „toxic thrashu” jak najmniej. Więcej na www.facebook.com/evilwhiplash

Vlad Nowajczyk [3.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz