czwartek, 9 października 2014

RIPSAW „An Evening In Chaos...”

No Remorse Records
Brzmi jak: oldschoolowy thrash
Powracający na scenę staruszkowie z Kansas  twierdzą, że grają blackened thrash. Zapewne mieli na myśli daleką od rewelacji dyspozycję, oznaczającą sporo uproszczeń w ich grze. Wcale nie zniża ich to do poziomu nieudaczników, podobnie jak u Deathrash wypadałoby nieco więcej poćwiczyć, by dorównać formą młodzieży i wciąż aktywnym weteranom. Thrash to nie popierdółki... Tym niemniej nowe numery to tradycyjny thrash z 1982-84. Podobnie mają się sprawy z niepublikowaną demówką z 1987 roku. Ten materiał, wyprodukowany przez samego Marka Sheltona, został poddany masteringowi dopiero w 2013 roku. Brzmi brudno, acz zacnie. Kłaniają się wczesne Metallica, Exodus i Slayer. Jako bonus dostajemy DVD z autobiografią kapeli. Zdecydowanie jest to płyta dla maniaków thrashu, do których i ja należę. Więcej na www.facebook.com/r.i.p.sawchaingang

Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz