czwartek, 23 października 2014

THE FURY „Sex”

Minotauro Records
Brzmi jak: spóźniony proto-power
Jeśli cenisz nazwy takie jak Raven i Anvil, docenisz „Sex”. Jeżeli w dodatku pamiętasz Wendy O’Williams i Plasmatics, tym bardziej. The Fury łączą te dwie stylistyki. Łączą to za dużo powiedziane. To nie thrash. Biorą z jednych i drugich na co mają ochotę i sklejają nieprzetworzone. Niedojrzałe to to, ale jakże fajne! S.A.Adams, lider The Fury, spóźnił się z tym pomysłem o... prawie całe lata 80-te. Gdy wydawał jedyną płytę swej kapeli, tego rodzaju granie było już dawno niemodne. Dziś słucha się tych numerów z bananem na ryju, tym bardziej w taaaakim opakowaniu. Więcej na www.minotaurorecords.com

Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz