RCS Music
Brzmi jak: heavy/power
Brzmi jak: heavy/power
Mocne wejście. Judasowo-ajronowe. Aż się przypomina
nieodżałowane Chainsaw. Nieodżałowane, bo dawno powędrowane w niepotrzebne
eksperymenty. Ale to Scream Maker. Po świetnym początku ostry zjazd. Już nie
bodzy mają tu wpływ na muzę stołecznej ekipy. To bezpośrednie oddziaływanie
Gamma Ray i Primal Fear. Kapel wyśmienitych, lecz... Oczywiście są momenty i to
piekielnie obiecujące. Wokal Sebastiana Stodolaka ociera się o rejestry młodego
Kupczyka. Pyszne solówki. Odbiór całości psuje przeładowanie balladami. Dwie na
tak krótki materiał to o wiele za dużo. Tym bardziej, że z końcowej „700”
lukier aż się leje, a początek „Ciszy” jakimś dziwnym sposobem kojarzy mi się z
Chinką Czikulinką. Nie do końca zazębiają się kompozycje. Że recenzja
niekoherentna i źle się czyta? Starałem się oddać charakter debiutanckiej EPki
warszawiaków. Talent do oszlifowania. Więcej na www.facebook.com/screammaker
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz