wtorek, 9 grudnia 2014

MEDUSA’S CHILD „Empty Sky”

Pure Steel Publishing
Brzmi jak: melodyjny power metal
Rzadko sięgam po tego typu muzę, bo i niewiele ciekawego w niej można dziś znaleźć. Najlepsze czasu takiego grania minęły z końcem lat 90-tych, gdy z pomysłów (i utalentowanych grajków) wyprztykali się Rough Silk i Heaven’s Gate. Za dużo tych idei i tak nie było... A jednak dziecięciu Meduzy udało się stworzyć album, którego nie muszą się wstydzić. Nie jest oczywiście, zgodnie z regułami gatunku, zbyt ciężko. Sporo klawiszy, pełniących pełnoprawną rolę, lecz nie wyłażących przed szereg. Dobre kompozycje, pełne chwytliwych melodii. Sporo się w nich dzieje i nie ma wiochy. Solidny wokal. Odniesienia do muzyki klasycznej (Beethoven). Fatalny angielski. Dla fanów melodyjnego (lecz nie cukierkowego) grania mus. Więcej na www.medusaschild.com

Vlad Nowajczyk [7]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz