Pure Steel Publishing
Brzmi jak: melodyjny power metal
Rzadko sięgam po tego typu muzę, bo i niewiele ciekawego w
niej można dziś znaleźć. Najlepsze czasu takiego grania minęły z końcem lat
90-tych, gdy z pomysłów (i utalentowanych grajków) wyprztykali się Rough Silk i
Heaven’s Gate. Za dużo tych idei i tak nie było... A jednak dziecięciu Meduzy
udało się stworzyć album, którego nie muszą się wstydzić. Nie jest oczywiście,
zgodnie z regułami gatunku, zbyt ciężko. Sporo klawiszy, pełniących pełnoprawną
rolę, lecz nie wyłażących przed szereg. Dobre kompozycje, pełne chwytliwych
melodii. Sporo się w nich dzieje i nie ma wiochy. Solidny wokal. Odniesienia do
muzyki klasycznej (Beethoven). Fatalny angielski. Dla fanów melodyjnego (lecz
nie cukierkowego) grania mus. Więcej na www.medusaschild.com
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz