Brzmi jak: hard’n’heavy
Przycichła jakby ostatnio scena słoweńska, lepsze rzeczy
stamtąd wychodziły niż ten album. Fshodniwiatr założyli muzycy znani z
crossoverowego Woli Wo i thrashowego Keller. W celu? W celu grania lżejszej
muzy. Zapomnieli o prostej zasadzie. Nie zaczyna się płyty od kradzionego
riffu. Riffu bardzo charakterystycznego, jednoznacznie kojarzonego z konkretnym
wykonawcą. Co gorsza, riff ów powraca w trzecim kawałku.
Pozamiatane. Choć większość krążka to raczej udane połączenie stylistyki Van Halen z
solowym Dickinsonem, zły początek wciąż pozostaje w pamięci. Przeciętny ten debiut.
Lepiej nagrajcie nowego Kellera, do kroćset! Więcej na www.estwind.com
Vlad Nowajczyk [5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz