Brzmi jak: amatorskie thrashowanie
Tylko trzy numery. Aż trzy, bo szwedzkie trio nie było
najlepiej przygotowane do sesji nagraniowej. Koszmarnie kwadratowy perkusista,
który już w pierwszym kawałku gubi sens i w złe kręgi wpada. Gardłowy wokal,
któremu przydałyby się lekcje oddychania. Słabiutkie riffy, równie kwadratowe
jak bębny. Cóż, przed Catatonic długa droga i oby pięcioletnie milczenie
oznaczało świadomość własnej małości. Mogło być gorzej, wszak tytuł kojarzy się
z najgorszą płytą Manowar, a nazwa - sami wiecie. Więcej na www.facebook.com/catatonicthrash
Vlad Nowajczyk [-]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz