Underground Defenders
Brzmi jak: brutalny thrash
Słabe, płaskie brzmienie, za sprawą którego po pierwszym
przesłuchaniu chciałem ten album obsmarować. Coś mnie jednak tknęło i używszy
korektora graficznego wydobyłem z „Raising The Corpse” to, co Chilijczycy tam
za ścianą dźwięku ukryli. Niesamowity czad, wygar, wykop jakiego nie dawno nie
słyszałem! Słaba produkcja nasuwa skojarzenia ze starą Sepulturą. Riffowanie
początkowo też, lecz szybko przekształca się w bardziej wyrafinowaną nawałnicę.
Demolition Hammer komuś? „Pleasure To Kill”? Morbid Saint? Mniam, mniam! Wciąż
pozostając po thrashowej stronie, Ripper inkorporuje liczne wpływy
deathmetalowe. Zero przy tym blastów, zero growli! Chilijski kwartet jawi się
jako nowa nadzieja brutalnego thrashu. Jeśli na drugiej płycie zadbają o odpowiednio
czytelne brzmienie...
www.facebook.com/ripperchileofficial
Vlad
Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz