środa, 26 sierpnia 2015

ADAMAS „Heavythoughts”

SG Records
Brzmi jak: „nowy” Annihilator na zwolnionych obrotach
Dzień włoski nastał. Adamas mieli swoją szansę do południa, potem odtwarzacz opanowali Eathrow. Nierówny to pojedynek. Rzym – Spoleto 9,5:6, ale różnica w odbiorze jednak większa. Cóż, niższą oceną skrzywdziłbym Adamas. To naprawdę solidna kapela. Zafanscynowani współczesnymi płytami Annihilatora grają tak, jak graliby Kanadyjczycy bez swego niesamowitego lidera: o 1/3 wolniej. Świetne aranżacje, gościnny śpiew samego Blaze’a, dużo smaczków. I to poczucie, iż Jeff zagrałby to we właściwym tempie mając gitarę na głowie, podskakując i kręcąc bączki. Świat jest niesprawiedliwy, wiadomo.
www.facebook.com/adamasmetalband

Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz