wtorek, 15 września 2015

GERM BOMB „Under a Fading Sun”



Area Death Productions
Brzmi jak: celtic-frosted flakes
Trzeci album szwedzkiego duetu okazuje się, co nie dziwi, najdojrzalszy. Jeśli pamiętacie końcówkę „Infected From Birth”, klimat na tym krążku nie powinien was dziwić. Wciąż jest rock’n’rollowo, ale i apokaliptycznie i znacznie wolniej. Kłaniają się bodzy z Celtic Frost, ot z „Vanity/Nemesis” na przykład. W przeciwieństwie do słabawej „Sound Of Horns”, ta płyta nie pozwala się nudzić. Chwyta za gardło i chłoszcze miarowo. Nie ma „ugh”, są za to mięsiste riffy i piekielny klimat. Dobrze się dzieje w państwie szwedzkim. Żadnej wirtuozerii, technika ograniczona do poprawnego trzymania instrumentów. A jednak się kręci.
www.facebook.com/germbomb
Vlad Nowajczyk [7.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz