Punishment 18 Records
Brzmi jak: Amerykański włoski thrash
„Thrash now, work later”, czyli motto młodych thrasherów, to
ich robota. Wzruszenie włoskiej gleby, mocno niegdyś obrośniętej perzem i
lebiodą, również. Zamiast zbierać owoce swej mrówczej pracy, zapadli w letarg.
Dziś wracają. Po sześciu latach przerwy, światło dzienne ujrzał czwarty krążek
Hyades. Dobry? Bardzo. Lepszy od poprzedniego? Tak.
Udało się ekipie z Varese to, co wcześniej nie wychodziło.
Zrzucili łatkę fanbojów Exodusa. Zmiksowali wpływy na tyle umiejętnie, że można
wreszcie mówić o ich własnym stylu. Stylu będącym wypadkową najlepszych czasów
Slayera, Testamentu i Exodusa (oczywiście). Postęp najlepiej słychać w
przeróbce ich hymnu, oryginalnie zamieszczonego na debiucie. Tak, to już
dojrzały zespół. Czas na jakieś koncerty poza Italią.
www.facebook.com/hyadesband
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz