Brzmi jak: epicki doom
Cóż za koszmarna okładka! Niechlujnie wykonana przez
niedoszkolonego grafika, w dodatku co to ma wspólnego z Vigo? Wszak Pan Vigo to
czarodziej pierwszej kategorii!
Gdy odłoży się na bok ten ohydny obrazek, niemieckie trio
nie popełnia błędów. Świetny, doskonale zaaranżowany doom. Zero nudy. Wpływy?
Celtic Frost, Candlemass, Cathedral, Solitude Aeturnus, Count Raven. Sporo filmowych
sampli. Fenomenalne piosenki, pięć murowanych hitów (gdy LV już wychyną z
podziemi). Można tej półgodzinnej EPki słuchać bez końca.
www.facebook.com/lordvigo666
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz