poniedziałek, 14 września 2015

SPELL „The Full Moon Sessions”



Hard And Heavy Records
Brzmi jak: klimatyczny heavy metal
Na początek zjebki: tak, wiem że ten materiał wyszedł oryginalnie na winylu, potem na taśmie i CD jest na dokładkę. Ale CD, nie CDR, do chuja pana! Za 5 lat ta doskonała płyta skończy w koszu. Obym doczekał się porządnej reedycji.
Wspomniałem, że jest doskonała? Bo jest. O take hewimetale walczyliśmy. Power trio z Vancouver to opary zielska w starej szopie. To cover Fleetwood Mac, zagrany idealnie we własnym stylu. Własnym! Stylu! Na! Debiucie! Jaki to styl? Proto-heavy metal. Jeszcze przed NWOBHM, ale już po wczesnych produkcjach Judas Priest. Mocno osadzony w bluesie (ach ta instrumentalna miniaturka na koniec!). Pobrzmiewają nuty poźniejsze: Mercyful Fate, Saxon, Megadeth. Pobrzmiewają, żeby oszalały słuchacz pamiętał, że mamy 2015 rok. Genialne wokale, melodie, harmonie, bębny, bas, sola, wszystko. Zmykam na darkthrone, żeby nie osrać zbroi. Ale dychy nie dam, za to CDR mam wkurwa.
www.facebook.com/spellspell
Vlad Nowajczyk [9]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz