Metalville
Brzmi jak: Angel Witch XXI wieku
Wyjeżdżając na koncert Annihilatora, nie sądziłem że otwieracz
pozamiata mną bardziej niż gwiazda wieczoru. Tak się stało i należało
sprawdzić, czy na płycie też miażdżą. Sprawdziłem. Miażdżą, lecz odrobinę
mniej. Nie nagrał jej bowiem genialny perkusista Keyhan Moini, a dwaj jego poprzednicy.
Bębniarze nieźli, ale różnica jest.
Tym niemniej „Culling The Weak” wielką płytą jest. Dylan
Rose nie tylko przypomina młodego Kevina Heybourne’a, przyćmiewa klasyka swymi
umiejętnościami. Gitarowy wymiatacz o głosie… niczym szkolony wokalnie Dave
Mustaine. Nie sposób nie wspomnieć o wituozerskich partiach basu Davida
DeSilvy.
Dobra, ale to tylko warsztat. Podstawą są kawałki, prawda?
No i mamy osiem zwartych, przebojowych numerów. Zgrabnie łączą klasycznego
hardrocka z NWOBHM. Co najbardziej zaskakuje? Kolejny istotny składnik muzy
Archer: techniczny thrash Megadeth i Coronera. Wszystko to wymieszane
fenomenalnie. Bez słabych punktów. Taki „King For A Day” to murowany hicior,
polecam wersję z krakowskiego koncertu. Już z Keyhanem.
Ledwie nasyciłem się tym albumem, a już mam chęć na kolejny.
Wszak to obecny skład jest optymalny. Na to trzeba będzie poczekać, a w międzyczasie
jeszcze raz upolować Archer na żywo. Gdzieś.
www.facebook.com/archernation
Vlad Nowajczyk [9.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz