środa, 13 stycznia 2016

IN MALICE’S WAKE „Light Upon The Wicked”



Punishment 18 Records
Brzmi jak: thrash/death metal
Nie będę ukrywać, wcześniejszy o 4 lata „The Thrashening” pasował mi bardziej. Do nowego albumu Australijczyków musiałem się przez kilka dni przyzwyczajać, pokonując wrodzoną niechęć do death metalu. Szczególnie gardzę growlami, tu zaś ich mnóstwo. Cóż, odchorowałem i teraz już „Light Upon The Wicked” wchodzi lekko, łatwo i przyjemnie. Testamentowanie? Nie mogło go zabraknąć. Tym razem jednak jest to testamentowanie bardzo specyficzne. Cholernie deathowe, w czym uczeń przebił mistrza, wszak „Demonic” to szrot. Mnóstwo ostrej napierdalanki i nieliczne nawiązania do bardziej melodyjnego grania, aka klasycznego thrashu. Shaun Farrugia zawsze głównie ryczał, więc miłość do rzygów mniej mnie martwi niż u pewnego polskiego frontmana. Płyta bardzo dobra i bardzo „własna”, a jednak słabsza od poprzedniczki. Będę musiał z tym żyć, naszywki wszak nie odpruję.
www.facebook.com/inmaliceswake
Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz