Nail
Records
Brzmi jak: doom/thrash/rock
Mój pierwszy kontakt z Czarną Armią nastąpił ponad dekadę
temu. W międzyczasie Węgrzy mieszali sporo w składzie, nagrali płytę (nie
słyszałem) i zamilkli na siedem lat. Wrócili z nowym wokalistą, za to starym
bębniarzem. Muzycznie zaś nie zmieniło się zupełnie nic. Wciąż łoją marszowy
doom z okazjonalnymi thrashowymi riffami, a ich refreny kojarzą się z nie do
końca ciężkim rockiem. Świetny soundtrack do walk rycerskich.
www.facebook.com/feketeseregzenekar
Vlad Nowajczyk [6.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz