High Roller
Records
Brzmi jak: Minotaur
Siedem lat marudził ten kultowy zespół. Siedem długich lat
kazał czekać na swój nowy materiał. Piętnastominutową EPkę… Oby była ona
zapowiedzią pełnego krążka, bo jej zawartość rozpierdala. Jeśli szukacie w
metalu „rozwoju”, idźcie stąd proszę. To obskurny, podziemny, zaraźliwie
melodyjny thrash. Dokładnie w stylu Minotaur (dla laików: coś pomiędzy wczesnym
Kreatorem a debiutem Protector, tyle że równo).
Każdy z tych czterech kawałków zdążyłem już obwąchać ze
wszystkich stron, i choć piętnastominutówkom nie zwykłem stawiać ocen, wyjątek
uczynię. Przez wzgląd na ich zajebistość, po pierwsze, przez lokalny sentyment –
po drugie. Minotaur pozostaje jedyną znaną mi kapelą, która odwołała występ w
Bydgoszczy z powodu nadmiernej intoksykacji jednego z muzyków. Do dziś ciekaw
jestem, z kim wtedy pili. Nie ze mną, byłem dzieckiem.
Każdy z tych czterech kawałków miażdży wszystko, co Kreator
nagrał po 2001 roku. Nie ma fajerwerków, jest rozpierdol. Rzekłem.
www.minotaur-thrashers.com
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz