poniedziałek, 23 maja 2016

RAZORROCK „Electric City”



Brzmi jak: heavy metal w średnich tempach
Szwajcarski kwintet wygląda, jakby grali disco-polo. Serio. Takiego antymetalowego imedżu dawno nie widziałem i duża krecha za to. Sama muza za to… jakby znów był rok 1982. Połączenie NWOBHM (zarówno cięższe, jak i bluesrockowe klimaty) z proto-speedem (Anvil) sprawdza się całkiem nieźle. Warto dać „Electric City” szansę, pomimo średniawych wokali. Nie łoją od sztancy, szukają czegoś swojego.
www.facebook.com/razorrockofficial
Vlad Nowajczyk [7]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz