piątek, 17 czerwca 2016

REVOLT „Torture To Exist”



Kernkraftritter Records
Brzmi jak: nowoniemiecki thrash
Wolfsburski kwartet działa od 1999 roku, ale dochrapał się dopiero dwóch pełnoczasowych wydawnictw. Nie znam debiutu, ale nowym materiałem mają szanse nieźle namieszać. Jeśli spodziewaliście się typowego germańskiego łojenia, w stylu wielkiej czwórki zza Odry, możecie się zdziwić. Revolt wpływy krajowe uzupełnia o zacne przyprawy zagraniczne. Meloszwecja? Checked. Jest jej dużo, ale bez przesady. W sam raz. Nowy Testament? Checked. Niewiele, lecz znacząco. Celtic Frost? Checked. Posypka, jakże pyszna.
Efektem jest album, który niby niczym wielkim nie jest, ale zapewnia rozrywkę na długie godziny. Wyśmienita praca sekcji, zróżnicowane wokale, tnące riffy i miodne solówki. A na deser cameo Gerrego z Tankard. Mniód.
www.facebook.com/revolt666
Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz