Punishment 18 Records
Brzmi jak: doskonały, porywający thrash
Jarałem się dwiema wcześniejszymi płytami Woslom, ale na
taki wpierdol nie byłem przygotowany. Test trzeciego albumu zdali celująco.
Wpływy Megadeth, stanowiące niegdyś podstawę brzmienia Brazylijczyków, odeszły
w cień. Nie zniknęły. Ich miejsce zajęły inspiracje Heathen, Death Angel, Slayer,
klasycznym heavy i oldschoolowym deathem. Misz-masz, wszystko i nic? Skądże!
Każda nutka ma tu sens, każda kolejna stanowi idealne dopełnienie poprzedniej.
Wiele „dużych” kapel chciałoby mieć tak wyśmienity materiał. Doskonały od
początku do końca, opatrzony przy tym fantastyczną okładką z odniesieniami do „Somewhere
In Time”. Mus! Nie wspomniałem o solówkach? Wspominam. Są niewiarygodne.
www.facebook.com/woslom
Vlad Nowajczyk [10]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz