Brzmi jak: klasyczny heavy z odrobiną thrashu
Gdyby nie partie perkusji, kwadratowe do kwadratu, byłoby
wręcz zajebiście. Młodzi Belgowie na warsztat biorą klasykę NWOBHM ze
szczególnym uwzględnieniem Satan. Gitarzyści wymiatają, bas patatajuje, wokale
każą wręcz zapomnieć, że z dzieciakami mamy do czynienia. Serio. Nie ma
piszczałek. Krótko ścięty grubasek Jean ma głos jak dzwon. Chwilami pojawia się
granie testamentowe (zaawansowane partie gitarowe), ale nie wpływa to na
czystość stylistyczną. Brylant wymagający obróbki.
www.facebook.com/organisedchaosaalst
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz