Brzmi jak: progresywny thrash
Nie wiem, pod jakim kamieniem siedzieli BFE ze swoją EPką
przez ponad dwa lata. Takiego pocisku się nie spodziewałem, jakem fan
Depressive Age od ponad ćwierćwiecza. Młoda niemiecka kapela nawiązuje bowiem,
nawiązuje nadzwyczaj udatnie, do dorobku wielkich niedocenionych z Berlina. René Fichter nie jest wprawdzie Janem
Lubitzkim, ale instrumentalnie i kompozycyjnie słychać, że się dzieje. Thrash z
mnóstwem zupełnie niethrashowych (wręcz niemetalowych) wpływów. Piekielnie
obiecujące i już czekam na pełny krążek.
www.facebook.com/bloodfueledengine
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz