poniedziałek, 23 stycznia 2017

SKAZA „Art Declined”



Brzmi jak: mamałyga
Wrocławskie trio wyskoczyło niczym diabeł z pudełka. Pełny, długaśny krążek. Żadnych próbek wcześniej, demówek, EPek… Błąd. Porywając się na epickie formy, wypadało sprawdzić czy wszystko bangla. Nie wszystko. Automatyczna perkusja programowana pod gitarę irytuje niemożebnie swą sztucznością. Drugi, jeszcze istotniejszy minus: wybujałe ambicje zespołu. Wcisnęli do swych kawałków cytat z Paganiniego z jednej, a zrzynki z Behemotha w wydaniu Hate – z drugiej. Po drodze załapały się klimaty heavy/power, therionowe bombastyczne pochody donikąd oraz całe mnóstwo uuuuu i ooooo. Poziom kompozycyjny: mamałyga.  Jeśli ekipa z Dolnego Śląska poważnie traktuje granie, powinna przede wszystkim wyluzować i wziąć się za odrzucanie niepotrzebnych muzycznych klocków. Wtedy spójność układanki powinna być większa, słuchalność również. Ma bowiem Skaza talent do niezłych melodii.
www.facebook.com/skazawroclaw
Vlad Nowajczyk [4.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz