Iron Shield Records
Brzmi jak: solidny, zróżnicowany thrash starej szkoły
Ale to jest dobre! Włoski kwartet wygląda jak kapela
punkowa. Nazwa i okładka sugerują wiochę. Tymczasem na swej drugiej płycie
wymiatają. Ich muza to mieszanka wpływów Nasty Savage, Exodusa, Destruction,
Morbid Saint, DRI, wczesnej Metalliki i Testamentu. W głosie nowego-starego wokalisty
Stormera można zaś usłyszeć inspiracje Nasty Ronniem, Schmierem, Johnem
Kevillem (Warbringer) i… młodym Romanem Kostrzewskim. Mieszanka intrygująca,
nie dam przy tym głowy, że wychwyciłem wszystko. „Master Of The Dead” za każdym
odsłuchem wchodzi inaczej. Mnóstwo tu smaczków. Kawałki zacne, a solówki wręcz
zajebiste. Że niespodzianka? Już debiut był spoko.
www.facebook.com/thrasbombzofficial
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz