Xtreem
Music
Brzmi jak: power/thrash
Eruption zaczynało jako słoweński Heathen. W miarę czasu (i
zmian składu) punkt orientacyjny przenosił się z Bay Area do Seattle. Dziś śmiało
mogę napisać, że więcej na ich trzeciej płycie wpływów Sanctuary, niż
kalifornijskiego thrashu. Prawie tyle samo – klimatów Nevermore. Nie oznacza to
na szczęście całkowitego odpuszczenia szybkich, melodyjnych riffów i ostrych
temp. Nie spodziewajcie się też zrzynek. Eruption nie zrzyna, za to idealnie
wstrzeliwuje się w stylistykę. Chciałoby się pomachać banią, a tu robi się
smutno i wypadałoby śpiewać razem z Klemenem Kalinem. Niestety nie umiem tak
ładnie, bo rzeczony frontman poczynił w ciągu ostatnich pięciu lat niesamowity
postęp. Brzmi niczym Warrel Dane w najlepszych czasach. Serio.
W ostatnich wersach na płycie Klemen śpiewa „Visions say
tomorrow / We’ll be nevermore”. Wiemy już zatem, na co się szykować. Żarty na
bok, ten album jest znakomity!
www.facebook.com/eruptionmetal
Vlad Nowajczyk [9]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz