Vile Records
Brzmi jak: brutalny, techniczny thrash
Minęło parę latek. Belgijski Deserter to dziś zupełnie inna
kapela. Inna za sprawą prostego triku, zwanego zmianą perkusisty. Miejsce
dobosza zajął młodziutki, utalentowany Sander Vogt. Koniec z kartoffelsalad! Pełnoczasowy
debiut ekipy z Brukseli przynosi wysokooktanową mieszankę wpływów thrash, death
i… black metalu. Najbardziej słychać inspiracje dwiema potężnymi ekipami: Sadus
i Dissection. Tak, są akustyczne miniaturki poprzedzające kanonady. Jest
bulgoczący bas, zabójcze riffy i wściekle szczekający wokal. Kosmicznie robi
się tylko chwilami, więc nazwa Vektor tu nie przynależy.
www.facebook.com/deserterthrashmetal
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz