wtorek, 16 maja 2017

SKINFLINT „Nyemba”



Pure Steel Records
Brzmi jak: afrykańska Manilla Road
Umknęła mi gdzieś druga płyta Botswańczyków, tymczasem trzecia rządzi. Bez efektu zaskoczenia, fani podziemnego heavy mają już Skinflint w zasięgu swych radarów. W składzie trio nadal perkusistka Sandra Sbrana. O ile jej powrót na „Dipoko” wydawał się krokiem wstecz, tym razem pasuje idealnie. Wystukuje prosty rytm i tyle. Cała robotę odwalają śpiewający gitarzysta Giuseppe i jego wierny, czarny giermek Kabonye na basie. Szczególnie duże pole do popisu ma ten drugi, jego wszędobylski instrument stanowi solidny podkład pod gitarowe szaleństwa lidera kapeli. Wpływy Iron Maiden odeszły w niepamięć ze zmianą składu po debiucie. Dziś Skinflint to afrykańska Manilla Road. Wczesna. Korzenna. Blues-rockowa. Zajebista.
www.facebook.com/skinflintmetal
Vlad Nowajczyk [8]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz