poniedziałek, 17 lipca 2017

BLUDY GYRES „Bludy Gyres”



Soman Records
Brzmi jak: progresywny doom
Tommy Stewart chyba już na dobre pogrzebał Hallows Eve. Dziewięć lat od ostatniej płyty to kupa czasu. Założyciel kultowej formacji stracił najwyraźniej serce do szybkiego grania. Słusznie więc poszedł w klimaty Black Sabbath, Trouble, The Obsessed. Zaskoczeniem jest natomiast fakt, iż połączył je z zakręconymi patentami King Crimson. Nie będę tu udawał miłośnika wszelkich form muzycznych. Przyznam szczerze, na trzeźwo „Bludy Gyres” jest dla mnie zbyt popierdolone. Co innego, gdy zażyję lekarstwo na raka…
www.facebook.com/bludygyres
Vlad Nowajczyk [7.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz