Black Lodge Records
Brzmi jak: gotycki doom metal
Szwedzki Stillborn
powraca po dwóch dekadach niebytu. Bez Messiaha Marcolina, za to z jego
poprzednikiem, Kari Hokkanenem. Ten zaś wraca po 28 latach! Śpiewał on bowiem
tylko na debiutanckim albumie, o jakże pięknym tytule „Necrospirituals”.
Kwartet z Gothenburga nie
bawi się w subtelności, swe wpływy wykłada od pierwszych nut. Candlemass, Type
O Negative i, pod koniec płyty, odrobina Rammstein. Talent do niezłych melodii
mieli zawsze. Zawsze też irytowali, gdy fajny kawałek szedł donikąd. Tu również
zdarzają się ślepe uliczki, przykryte klasą takich „Dresden” czy „Lorelei”. Klimatyczna
muza, pozbawiona jednak kruków, pajęczyn i nudy.
www.stillbornsweden.com
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz