Brzmi jak: brutalny
thrash
Kalifornijski Monarch
napierdala. Napierdala ostro, doskonale technicznie i z dużą dozą melodii.
Wokalnie wciąż po stronie thrashu, choć muzycznie zahacza o death i black.
Skojarzenia z Warbringer jak najbardziej zasadne, choć i o Demolition Hammer
wspomnieć należy. Płyta kosząca równo z trawą. Na sam koniec, w kawałku „Sonic
Reaper”, panowie przypominają, że dwóch z nich łoi w Cage, kolejny zaś – w
carlsbadzkim Nihilist. Numer frywolny wręcz na tle poprzedników, bardziej
klasyczny. Wciąż thrashowy, ale z ukłonem w stronę power. Monarch kłania się w
obie strony i robi to znakomicie. Jeśli uda im się te stylistyki połączyć na
całej płycie, może mi zabraknąć skali.
www.facebook.com/monarchthrash
Vlad Nowajczyk [8]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz