środa, 7 lutego 2018

BRIDGE OF DIOD „Of Sinners And Madmen”



Sliptrick Records
Brzmi jak: heavy/thrash
Piemoncki kwartet zadebiutował w 2012 niezłą EPką, ale najwyraźniej przebomblował kolejne pięciolecie. Na niniejszym pełniaku znalazły się bowiem aż cztery kawałki z wcześniejszego wydawnictwa. W dodatku zdolności kompozycyjne nie poprawiły się ani trochę.
Wcześniej było łatwiej, bowiem zawartość Megadeth z lat 92-97 wynosiła jakieś 90%. Teraz spadła, w zamian BOD dorzucił wpływy Fates Warning, Mekong Delta i… Wolf Spider. Że zacnie? Oczywiście! Ale jak partacko to wszystko poukładane! Na dziesięć numerów, przynajmniej osiem zawiera koszmarne mielizny. Jak ja to kocham – świetny motyw zanika, by nie powrócić. W zamian kilkakrotnie powtarza się słabizna. Krok w bok.
www.facebook.com/bridge-of-diod-...
Vlad Nowajczyk [6]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz