środa, 28 lutego 2018

IVORY KNIGHT „Unity”



Brzmi jak: progresywny metal wysokiej próby
Kanadyjscy weterani wrócili z niebytu i jest to ich pierwszy poeraktywacyjny krążek. Krążek znakomity, jak na tę wiecznie niedocenianą ekipę przystało. Kwartet z Ottawy buduje swą metalową muzę na progresywnym rusztowaniu. Co tu kryć, wpływy Rush są tu ogromne, szczególnie w sferze kompozycyjnej. Bez lipy, obudowują ów szkielet znacznie cięższymi klimatami. John Perinbam (gość na kilku płytach Annihilator!) umie w falsety, szorstkie krzyki a’la Phil Rind z Sacred Reich oraz wszysytko pomiędzy. W muzie Ivory Knight przemykają także echa Savatage, Anthrax, Queensrÿche, Judas Priest, Annihilator. Piękna pościelówa „A Million Miles Away” wyróżnia się mocno, ale panowie potrafią przede wszystkim dołożyć do pieca. Z gracją. Bez sweterków.
www.facebook.com/ivoryknightofficial
Vlad Nowajczyk [8.5]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz