Terror From Hell Records
Brzmi jak: horror doom
Oryginalnie wydany
digibook kryje kopertę z płytą. Kompaktową, choć o ciężarze zbliżonym do
nagrobkowej. To już piąty długograj Włochów, a ja muszę dokładnie przejrzeć
pudła z nieodpakowanymi CDkami. Jestem niemal pewien, że co najmniej jeden ich
album tam spoczywa. Znaczy, weszło. Weszło pomimo niedostatków kompozycyjnych.
Bądźmy szczerzy, to nie jest muzyka rockowa. To dźwięki ilustracyjne, idealnie
pasujące na ścieżkę dźwiękową horroru. Rewelacyjne aranżacje wokali (wrzask,
growl i czyste śpiewy) przykrywają mniej ciekawe partie gitar. Klawisze zaś, za
sprawą ustawicznych powtórek, wywołują poczucie zagrożenia. Potwór czai się tuż
za zakrętem. Nawet jeśli to śmieszny czort (cover krajan z Evol, ależ strzał!),
pierwszą reakcją jest strach.
Zapewne inaczej
słuchałoby mi się”Blasphema Secta” przy bongu. Wybrałem odsłuch na trzeźwo i
wiem, że będę do tej płyty powracać. Kto wie, czy nie częściej niż do znacznie
lepszych twórczo i odtwórczo.
www.abysmalgrief.com
Vlad Nowajczyk [7]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz