poniedziałek, 12 marca 2018

ERADICATOR „Into Oblivion”



Green Zone Music
Brzmi jak: Rage Bay Area
Ogromnie jarałem się debiutem tego kwartetu. Później o nich ucichło (studia, te sprawy…), a druga płyta jakoś mi umknęła. Nowy album, na szczęście, okazał się kontynuacją znakomitych pomysłów,  jakimi zaskoczyli w 2012. Połączenie najlepszych czasów Rage z klimatami Forbidden, Heathen, Exodus (w tej kolejności!) nie ma prawa się nie sprawdzić. Zespół jest jeszcze sprawniejszy niż uprzednio. Nie dziwota, wszak minęło parę lat. Wokale Sebastiana kojarzą się to z Peavym, to z Russem (późniejszym). „Into Oblivion” potrzebuje trochę czasu, by się wkręcić. Gdy już to uczyni, nie pozostawia wątpliwości. Więcej takiego thrashu.
www.facebook.com/eradicatorthrash
Vlad Nowajczyk [8.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz