Brzmi jak: hardcore thrash
Nie wiem, jak udało mi
się przeoczyć ich trzy wcześniejsze albumy. Wiem, że nadrobić zaległości
wypada. Istniejący od szesnastu lat kwintet z Bay Area odgrzebuje truchło
groove metalu i… trup ożywa! Panowie sprytnie łączą wpływy takich ekip jak
Megadeth, Biohazard, Exodus, Pantera, Slayer, SOD/MOD i Agnostic Front.
Sprytnie, bowiem na znanych motywach budują jak najbardziej własne numery.
Skoro lata 90-te, jest i balladka zacna. Skoro grooooovy ma być, na sam koniec
robi się zbyt panterowo (jakość w zamian za ciężar). To i dziwne triggerowanie
stanowią jedyne usterki tej bardzo udanej płyty.
www.facebook.com/bayareahardcoremetal
Vlad Nowajczyk [7.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz