czwartek, 12 kwietnia 2018

HIDDENT INTENT „Fear, Prey, Demise”


Brzmi jak: nowofalowy thrash
Kto widział tych Australijczyków w Polsce u boku Lich King, wygrał życie. Zauważył też zapewne, jak pięknie napierdala śpiewający basista, Chris McEwen. Skojarzenia z Cliffem Burtonem słuszne i zbawienne, wzorem swego idola Chris nie stroni od solówek. Jako, że pozostali muzycy tego power trio również się nie opierdalają, o poziom techniczny możecie być spokojni. Jak zaś prezentuje się sama muza? Otóż ekipa z Adelajdy wrzuciła do kotła wszystko, co fajne w nowej fali. Bez podziału na Amerykę i Niemcy, czerpie też garściami ze starego thrashu, ze szczególnym uwzględnieniem rzeczy nieoczywistych. Wychwytywaniem smaczków zajmijcie się sami, ja nie będę zdradzać wyników mych odsłuchów. Ani psuć frajdy ze słuchania tej bardzo udanej płyty.
www.facebook.com/hiddenintent
Vlad Nowajczyk [8.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz