Inverse Records
Brzmi jak: przeciętny heavy/power
Zespół z Kuopio istnieje
już niemal dekadę. Nie zorientowali się w tym czasie, że ich frontman Tomi
Viiltola nie wyciąga wysokich tonów. Wysunęli go więc w miksie do przodu,
dlaczego nie? Skoro nie radzi sobie w studio, na żywo musi być dramatycznie.
Położył im płytę, która muzycznie nie jest wcale zła. Sympatyczne połączenie
solowych Dickinsonów i Metal Church. Górek tu sporo, a każdą pan Viiltola
psuje. Szczególnie nie polecam słuchanie po chmurce, do tej płyty trzeba sobie
wrażliwość stępić, miast wyostrzać. Mea culpa, to się więcej nie powtórzy.
www.facebook.com/perpetualrage
Vlad Nowajczyk [4.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz