wtorek, 5 czerwca 2018

KUGA „Vatra u nama”


One Records
Brzmi jak: heavy/speed/thrash
Na drugi album legendy serbskiej sceny przyszło czekać aż siedem lat. Warto było. Ekipa Bojana Ljiljaka wskoczyła na wyższy poziom. Jest bardziej zróżnicowanie, wreszcie z uwzględnieniem partii szybkich, a istotną stylistyczną nowinkę stanowią patenty… techno-thrashowe! Nie dziwota, zważywszy świeży akces Andriji (ex-Deadly Mosh, ex-Pollution). Solówki miodne. Zupełnie jakby akompaniował Bojanowi jakiś inny, znacznie sprawniejszy zespół. Tak właśnie jest, przed nagraniem „Vatra u nama” lider całkowicie przewietrzył skład. W ten sposób kapela słynąca z dawnych koncertów udowodniła swą jakość studyjnie. Znakomity krążek.
www.facebook.com/grupakugasrbija
Vlad Nowajczyk [9.5]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz