Brzmi jak: korzenny heavy/thrash
Dla młodych
Nowozelandczyków to już trzeci materiał, ale dwa pierwsze opublikowano
wyłącznie w czeluściach internetu. Na płytowym debiucie prezentuje się więc
zespół już ograny, świetnie czujący instrumenty. Walnę z grubej rury: większość
muzy Deathnir stanowi power metal a’la 1982, czyli dużo Tank, Anvil, Angel
Witch, Maiden (z debiutu), Thin Lizzy. Ociera się to to, chcąc nie chcąc, o wczesną
Metallikę i Megadeth. Okraszając swe kawałki wpływami/ozdobnikami Queen, Iced
Earth i Rush, Deathnir śmiało wygląda poza rodzinne wyspy.
www.facebook.com/deathnir
Vlad Nowajczyk [8.5]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz